Pierwszy raz odkąd tutaj mieszkamy wybraliśmy się na noc do Szanghaju. Tak naprawdę Szanghaj znamy bardzo kiepsko. Zazwyczaj jest tak, że jeździ się dalej, a te najbliższe miejsca są blisko, więc i tak zakładamy, że znajdziemy na nie czas i zawsze możemy je odwiedzić. Czas ucieka niestety. Zdecydowaliśmy się więc spędzić weekend w Szanghaju.
Jednym z powodów, który za tym przemawiał było zrobienie kilku zdjęć Szanghaju nocą. Zatrzymaliśmy się w cudownym hostelu tuż przy Bundzie, po starej części miasta. Za rzeką natomiast cudownie lśnił Pudong, pełen nowych budynków, biurowców i hoteli.
Niestety pogoda nam nie sprzyjała. Lało strasznie (w końcu pora deszczowa, czego ja się spodziewałam?). Robienie zdjęć w takich warunkach nie należało do najprzyjemniejszych. Na szczęście miałam pomocnika i parasolki. A Szanghaj w taką pogodę też ma swój niepowtarzalny klimat.
wydaje się, że deszczowa pogoda była tutaj sprzymierzeńcem.... niesamowicie klimatycznie te spacerujące parasole i wrażenie mgły otulającej oświetlone budowle - pięknie :))
OdpowiedzUsuńBardzo ale to bardzo bym chciała zobaczyć to na własne oczy. Piękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńwooow, wielkie wow ! cudowne światła, jak to pięknie się komponuje z szarością nocy..jestem pod wrażeniem !
OdpowiedzUsuńKiedyś mi się uda tam dojechac ;)
Fascynujące widoki! A myślałam, że tylko natura mnie pociąga...
OdpowiedzUsuńwow! niesamowite widoki :) chciałabym to zobaczyć na żywo! pozdrawiam i zapraszam do naszego Czekoladowego, tanzańskiego świata :)
OdpowiedzUsuńmiasto nocą wygląda bajecznie
OdpowiedzUsuńmaja, masz rację, nawet taka pogoda ma swój niepowtarzalny klimat
OdpowiedzUsuńYba, pakuj się kochana!
etrala, jak wyżej :)
gocha, Szanghaj nocą nie, wieczorem jak najbardziej!
mtotowangu, miło że wpadłaś!
Poradnik domowy, według mnie o niebo lepiej niż w ciągu dnia :)