W chińskim supermarkecie można znaleźć wiele...
Wszystko.
I nic.
Najmniej miejsca zajmują półki z nabiałem.
Chińczycy nabiału nie jedli nigdy, uczą się tego dopiero teraz.
Zapomnij więc o serze, maśle, jogurcie.
A przynajmniej o możliwości wyboru.
Masła chińskiego jest jeden rodzaj.
Jogurty są owszem, pitne i słodzone.
Sery - topione. Rodzaje dwa! :)
O wszystkich innych produktach, które teraz przychodzą Wam na myśl, zapomnijcie - w chińskim sklepie ich nie znajdziecie.
No może prócz mleka. Można je kupić wszędzie.
Nawet mleko Wypasione z Polska ;)
Lubię ten japoński majonez Kewpie :) Ciekawe, czy wersja chińska jest taka sama, ten sam skład?
OdpowiedzUsuńza nabiałem mi się tęskni najbardziej:D
Usuńpozdr
już wiem dlaczego mi ich żarcie smakuje, bo nie lubię nabiału ;-)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńWypasione naprawdę jest w chińskich sklepach??
OdpowiedzUsuńTak! Jakież było moje zdziwienie!
UsuńBo nabiał wg medycyny chińskiej nie jest dla nas najzdrowszy, nie powinniśmy go jeśc, nie przyswajamy, zaśluzowuje tylko organizm. Mądry naród AA
OdpowiedzUsuńWypatrzyłam serek z krówką:)i masło Lurpak:)
OdpowiedzUsuńEmmo, najlepszego na nowiuteńki rok!
Najlepszego!
UsuńDobrze, ze mnie tam nie ma /smiech/
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judith
Czytalam kiedys, ze 95% Chinczyków ma nietolerancje laktozy, wiec moze dlatego? :-) Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuń